„Posiadanie racji – w sensie bycia poprawnym – nie wystarczy, aby wygrać. Polityczna technologia determinuje polityczny sukces. Dowiedz się, jak organizować i jak się komunikować. Większość technologii politycznych jest filozoficznie neutralna. Powinieneś studiować i zrozumieć swoją filozofię, ażeby zrozumieć jak wygrać”
Historia Liverpool Football Club Liverpool Football Club mógłby się nigdy nie narodzić, gdyby nie jedna postać. W roku 1892 powstał spór o najem, w efekcie czego Everton opuścił Anfield, a prezes klubu John Houlding został wspólnie z garstką fanów i tylko trzema zawodnikami z pierwszego zespołu. Jednak był zdecydowany tworzyć historię piłki nożnej w mieście. Utworzył więc od podstaw nowy klub, wybrał nazwę Liverpool... i stworzył legendę. Nawet on sam nie mógł przewidzieć jak udany będzie jego plan. Po ponad 100 latach, żaden angielski klub nie może równać się z Liverpool FC pod względem osiągnięć - 18-krotni Mistrzowie Kraju, 6-krotni zwycięzcy FA Cup, 8-krotni zwycięzcy Pucharu Ligi, 5-krotni zdobywcy Pucharu Europy i 3-krotni zdobywcy Pucharu UEFA. Po odnotowaniu tytułów klubu można prześledzić kwitnąca historię klubu, który dążył aż do najwyższego szczebla rozgrywek w kraju. Od walki we wczesnych latach do historycznej potrójnej korony w 2001 roku za Gerarda Houlliera. Artykuł przypomni wspaniałe zwycięstwa i europejskie tryumfy oraz rozważy tragedię Heysel i Hillsborough. Skupiliśmy się na 12 kluczowych okresach w historii Liverpool Football Club - największego klubu piłkarskiego wszechczasów w Anglii. To historia niewiarygodnej pasji i dumy - historia ta, inspiruje nie tylko fanów Liverpoolu, ale kibiców na całym świecie. 1892 - Powstanie Liverpool Football Club Historia Liverpool Football Club rozpoczyna się od naszych największych rywali i sąsiadów, Evertonu. Spór, który powstał z Evertonem zapoczątkował narodziny Liverpoolu. Czytaj dalej ›› 1901 - Pierwszy tytuł W połowie lutego w sezonie 1900-01, Liverpool przegrał osiem spotkań i stracił 31 punktów, zapominając o tytule mistrzowskim. Dwanaście spotkań później, po 9 zwycięstwach i trzech remisach, tytuł był nasz. Czytaj dalej ›› 1950 - Pierwszy występ na Wembley Arsenal stał się prawdziwym rywalem, kiedy Liverpool wystąpił po raz pierwszy na Wembley. To powinna być doniosła chwila w historii klubu, jednak przegrana 2-0 wydłużyła oczekiwania na Puchar Anglii. Czytaj dalej ›› 1959 - Shankly menedżerem 1 grudnia 1959 to data, która na zawsze zostanie wyryta w kronikach historii Anfield. To był dzień, w którym Liverpool Football Club ogłosił, że kierownik Huddersfield Town Bill Shankly będzie nowym menedżerem obejmując tron po Philu Taylorze. Czytaj dalej ›› 1965 - Pierwszy Puchar Anglii Przed zbliżającym się rokiem wokół Anfield panował cichy optymizm, że Liverpool może osiągnąć sukces w upragnionych rozgrywkach. Pomimo tego, byliśmy na pierwszym miejscu w lidze, a pod wodzą Shankly'a wszystko wydawało się możliwe. Czytaj dalej ›› 1977 - Mistrzowie Europy Jeśli dzień tryumfu w Pucharze Anglii w 1965 jest największym dniem w historii Liverpool Football Club, wówczas nie ma wątpliwości, że zwycięstwo pierwszego Pucharu Europy w 1977 było największą nocą. Czytaj dalej ›› 1985 - Heysel Nikt nigdy nie zapomni tragicznego wydarzenia na stadionie Heysel w Brukseli 29 maja 1985. Liverpool grał z Juventusem w finale Pucharu Europy i dzień, który powinien być jednym z największych w historii klubu zostanie zapamiętany marnie. Czytaj dalej ›› 1986 - Podwójna korona Liverpool Football Club sezon 1985/86 rozpoczął pod olbrzymią chmurą. Wydarzenia Heysel cztery miesiące wcześnie odzwierciedliły na Anfield hańbę, ale ta szara chmura miała wspaniałą srebrną zawartość. Czytaj dalej ›› 1989 - Hillsborough 15 kwietnia 1989, ponad 25 tysięcy fanów Liverpool pojechało do Hillsborough, by obejrzeć półfinałowy mecz Pucharu Anglii z Nottingham Forest. 96 nigdy nie wróciło. Czytaj dalej ›› 2001 - Potrójna korona Cztery dni po dramatycznym wyrwaniu Pucharu Anglii z rąk Arsenalu w Cardif i odniesionym zwycięstwie w Worthington Cup, Liverpool w pierwszorzędny sposób wygrał niespotykaną potrójną koronę. Czytaj dalej ›› 2005 - Zwycięzcy Ligi Mistrzów Najbardziej niewiarygodna noc w wybitnej historii klubu, kiedy Liverpool odebrał swoją koronę jako Królowie Europy, po cudownym przezwyciężeniu niekorzystnego wyniku 3-0 do przerwy i pokonaniu AC Milan na Stadionie Ataturk w Istambule. Czytaj dalej ›› 2006 - Zwycięzcy Pucharu Anglii Finał Pucharu Anglii w 2006 roku zostanie zapamiętany na Anfield jako finał Gerrarda. Kapitan uratował Liverpool strzałem w ostatniej minucie wyrównując rezultat i doprowadzając do dogrywki... Czytaj dalej ›› Data publikacji: (zmod.
Zdecydowałem oprzeć się na kilku doświadczonych i niezbyt drogich zawodnikach (Boruc, Błaszczykowski, Rybus czy słynny wesołek Peszko), kilku drogich (jak na moje warunki) gwiazdach (Bednarek, Linetty, Grosicki) plus zdolna młodzież (np. Gumny, Majecki czy Szymański). Oto jak przebiega proces wyboru i dodawania zawodnika do składu.
Liverpool robił wszystko, żeby odwrócić bieg wydarzeń, ale nieskutecznie. Obrona Madrytu nie traciła głowy, do tego belgijski bramkarz Thibaut Courtois skutecznie walczył o tytuł najlepszego piłkarza meczu. Kilka godzin wcześniej, po kolejnym zwycięskim pojedynku w Paryżu, Iga Świątek napisała na telewizyjnej kamerze: „Real or Liverpool???”. W tych dniach tenis jest najważniejszy w stolicy Francji, ale nie w sobotę wieczorem. Na Stade de France rozstrzygnęło się, kto w tym sezonie podbił klubowy futbol w Europie. Trzeba przypomnieć, że gdyby nie agresja Rosji w Ukrainie, finał zostałby rozegrany w Petersburgu. A zaczęło się od wielkiego chaosu i – co tu dużo mówić – organizacyjnego skandalu. Na kilka minut przed godz. 21 usłyszeliśmy komunikat o przesunięciu zawodów o 15 minut, później o kolejny kwadrans. Ostatecznie pierwszy gwizdek usłyszeliśmy jeszcze kilka minut później. Według docierających informacji opóźnienie było spowodowane tym, że nie wszyscy kibice z biletami, przede wszystkim The Reds, dostali się na stadion. Sceny wyglądały szokująco. Ludzie przeskakiwali przez wysoki płot i właściwie niezatrzymywani biegli w kierunku trybun. Do głowy przychodziły najgorsze scenariusze. Sobotni mecz odbywał się w niemal 37. rocznicę tragedii na brukselskim stadionie Heysel, gdy w finale europejskich rozgrywek grały Juventus i Liverpool. Wtedy zginęło na trybunach 39 osób. Na szczęście tym razem do tragedii nie doszło i można się było skupić na piłkarskim spektaklu. Real kontra Liverpool. Ancelotti kontra Klopp Ostatnie, co można powiedzieć o tegorocznych finalistach Ligi Mistrzów, to że dotarli na szczyt przypadkowo. I Real, i Liverpool mają oszałamiające statystyki. Mało kto odważył się jednak na wskazanie zdecydowanego faworyta, choć trochę częściej można było usłyszeć nazwę angielskiego klubu, mimo że cztery lata temu w podobnym finale lepsi byli piłkarze z Madrytu. Teoretycznie więcej atutów można było znaleźć w Liverpoolu, bo przecież drużyna z Madrytu musiała po drodze uporać się z Paris Saint Germain, Chelsea (obrońcą pucharu) i Manchesterem City. W żadnym z tych starć nie byli pewniakami. Wręcz przeciwnie, stawiano raczej na rywali, a jednak w niezwykłych okolicznościach kilka razy potrafili odwracać losy dwumeczów. Wielki trener Manchesteru City Pep Guardiola długo będzie pamiętał półfinałową porażkę. Być może najciekawsze były porównania menedżerów. Z jednej strony 63-letni Carlo Ancelotti, z drugiej 54-letni Juergen Klopp. Dzieląca ich różnica wieku jest spora, ale to nie przepaść. A jednak wydaje się, że Włoch nie przykłada tak wielkiej wagi do korzystania z naukowych osiągnięć jak Niemiec. Na zewnątrz jest dobrym wujkiem wierzącym w dobre wybory swych podopiecznych, którzy sami wiedzą, jak zarządzać meczem. Ta filozofia sprawdza mu się nadzwyczajnie, gdy się popatrzy na dokonania. Klopp z kolei rządzi bardziej zdecydowanie. Ostatecznie to Ancelotti dopisuje do zawodowego życiorysu czwarty tytuł w trenerskiej karierze. Nikt przed nim tego nie dokonał. Kapitalny Courtois, świetny Benzema Od pierwszych minut The Reds rzucili się na Królewskich, jakby chcieli tak szybko jak to możliwe udowodnić, że tylko oni przyjechali po zwycięstwo. Momentami przewaga była przygniatająca, ale gole nie padały. Choć w 21. minucie Sadio Mane o mało nie zaskoczył Thibaut Courtois, to skończyło się na obiciu słupka. Angielska drużyna falowo sunęła w kierunku bramki Realu, który odgryzał się kontratakami niezbyt groźnymi. Ale to w bramce Liverpoolu znalazła się piłka pod koniec pierwszej połowy. Karim Benzema fantastycznie przyjął długie podanie, potem było trochę zamieszania, a po długiej debacie z udziałem sędziów VAR zapadła decyzja, że Francuz był na spalonym. Tym samym do przerwy było 0:0. Po wyjściu z szatni niewiele się zmieniło. Aż wreszcie nadeszła decydująca chwila tuż przed upływem godziny meczu. Vinicius Junior bezbłędnie wykorzystał podanie Valverde i było 1:0 dla Realu. Liverpool robił wszystko, żeby odwrócić bieg wydarzeń, ale nieskutecznie. Obrona Madrytu nie traciła głowy, do tego belgijski bramkarz Thibaut Courtois skutecznie walczył o tytuł najlepszego piłkarza meczu. Na długo zapamiętamy jego wyczyny. Tak samo jak błyskotliwe momenty strzelca Viniciusa i Karima Benzemy, który potwierdził, że nie przypadkiem mówi się o nim jako najlepszym napastniku świata w tym sezonie. Real Madryt dopisuje w swojej historii ósmy tytuł zwycięzcy samej Ligi Mistrzów (wcześniej było jeszcze sześć trofeów za triumf w Pucharze Europy). Zasłużenie? Odpowiedź nie ma znaczenia. Carlo Ancelotti i jego podopieczni nie będą mieli wyrzutów sumienia, że to oni wyjeżdżają z pucharem. Tak samo radość ich kibiców nie będzie mniejsza z tego powodu.
Według portalu Stadiony.net, stadion Legii przy ulicy Łazienkowskiej może pomieścić ok. 31 tysięcy kibiców. Dla porównania PGE Narodowy to pojemność blisko dwukrotnie większa. Na

08-04-2022 / 00:35(akt. 08-04-2022 / 19:39)Legia prawdopodobnie nie zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach, a to oznacza stratę finansową. Władze klubu szukają więc środków, by strata była jak najmniejsza. Mają pochodzić z działań marketingowych dnia meczowego ale też umów biznesowych. Jedną z nich może być ta dotycząc praw do nazwy Nieźle czuję się w tych tematach praw do nazwy obiektu. Przy Łazienkowskiej w ostatnich latach nie był to temat eksploatowany. Polska w tym kontekście jest rynkiem nieco innym niż europejski, u nas nie ma dużych kontraktów – jest jeden dobry z PGE. Udany, bo nazwa PGE Narodowy jest często używana. Są niezłe kontrakty z innymi obiektami – jest Tauron Arena, jest ERGO w Gdańsku. Jako Legia mamy argumenty by rozmawiać o lepszym kontrakcie na nazwę obiektu niż Stadion Narodowy – chodził głównie o siłę marki, która jest naprawdę magiczna - zapewnia wiceprezes zarządzający klubem, Marcin Być może w ostatnich latach z powodu wysokich oczekiwań, te pieniądze do nas nie trafiały, ale wkrótce wyjdę z nową ofertą, po zamknięcie bieżącego sezonu. Mam pomysł na nieco inną konstrukcję – nie chodziłoby o sam stadion, tylko poszerzony pakiet, który rozkładałby akcenty dla potencjalnego partnera i minimalizował ryzyko. Ważny jest obszar lokalizacji w centrum Warszawy z klubem i meczami. W ten pakiet mógłby też jednak wejść obiekt LTC , który jest poza miastem i jest związany z rozwojem zawodników i treningami - objaśnia Takim pakietem będziemy chcieli wybadać jaki jest apetyt na takie prawa do nazwy w Polsce, na rozsądną propozycję z naszej strony. Chciałby aby to był kontrakt oparty na zasadzie efektywności czyli stała wartość plus różnego rodzaju bonusy związane z tym ile jest osób na meczu, jakie są na stadionie wydarzenia, jaka jest atmosfera. Nad tym będziemy pracowali, jest to nasz potencjał, który mamy i jest niezagospodarowany. To jest trudny temat, mam dużo pokory, samo pokazanie tego zamysłu zajmie kilka miesięcy, ale na pewno to ruszymy i z tym wystartujemy - zapewnia Legii nie ma sponsora od 2014 roku - do tego momentu komercyjna nazwa to Pepsi Arena. Klub zarabiał wtedy około sześciu milionów rocznie. O jaką sumę mogłoby chodzić obecnie? Mówi się o kwocie rzędu osiem do dziesięciu milionów osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.

Real Madryt (hiszp. Real Madrid Club de Fútbol) to najbardziej utytułowany i rozpoznawalny klub na świecie.„Królewscy” swoje mecze jako gospodarz rozgrywają od kilkudziesięciu lat na Estadio Santiago Bernabeu, który w ostatnich kilkunastu miesiącach doczekał się kolejnych modernizacji.

Tarczyński będzie sponsorem tytularnym Stadionu Wrocław. Nareszcie! - można napisać. Właśnie minęło 10 lat od kiedy na wrocławskim obiekcie rozegrano pierwszy piłkarski mecz. Oficjalnie decyzja zostanie ogłoszona w będzie sponsorem tytularnym Stadionu Wrocław. Nareszcie! - można napisać. Właśnie minęło 10 lat od kiedy na wrocławskim obiekcie rozegrano pierwszy piłkarski mecz. Oficjalnie decyzja zostanie ogłoszona w środę w południe pojawiła się oficjalna informacja, że w czwartek o godz. 11 prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, prezes stadionu Marcin Przychodny oraz wiceprezes Marta Urbanek ogłoszą pozyskanie sponsora tym, że będzie to Tarczyński jako pierwszy poinformował na Twitterze Piotr Janas, dziennikarz Gazety szczegółów na temat umowy ujawnił potem Super Express. Umowa ma być podpisana na minimum pięć lat, a na konto stadionu trafi 15 mln zł. Oficjalan nazwa obiektu będzie teraz brzmieć "Tarczyński Arena Wrocław".Tarczyński to duża firma, która zajmuje się produkcją różnych mięs, wędlin i kabanosów. Swoją główną siedzibę ma w Ujeźdźcu Małym niedaleko Trzebnicy. Powstała w 1989 roku. Jest notowana na Wrocławiu jest znana głównie ze współpracy z drużyną futbolu Amerykańskiego Panthers Wrocław, ale niedawno była tez jednym z głównych sponsorów międzynarodowego siatkarskiego turnieju TAURON Giganci Siatkówki, który rozgrywano w Wrocław był do tej pory jedynym obiektem wybudowanym na Euro 2012, który nie miał sponsora tytularnego. 10 lat od debiutu Śląska na nowym stadionie. ZNAJDŹ SIĘ NA Z... Najgorętsze siatkarki GALERIANowe WAG's Śląska Wrocław [ZDJĘCIA]Gdzie się wybrać w koszulce Śląska i "przeżyć"? (GALERIA)Polskie sportsmenki, które rozebrał Playboy i CKM (ZDJĘCIA)Najpiękniejsze siatkarki [ZDJĘCIA]Zobacz czym jeżdżą dolnośląskie drużyny (ZDJĘCIA)Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
18.08.2022 Katar: Zainaugurowano ostatni stadion MŚ w Katarze! Pomimo że budowa Lusail Stadium zakończyła się już w 2021 roku, 80-tysięcznik musiał poczekać na swój pierwszy, oficjalny mecz aż do teraz. Można zatem powiedzieć, że wszystkie obiekty nadchodzącego mundialu są już w 100% gotowe do użytku! Skandaliczne obrazki i dantejskie sceny, które rozgrywały się przed finałem Ligi Mistrzów w Paryżu obiegły cały świat Na łamach POLITICO wstrząsającą relację z tego, co działo się przed meczem Liverpoolu z Realem Madryt przedstawiła jedna z fanek The Reds Deempala Sok Appadu od 2010 r. regularnie podróżuje po Europie za Liverpoolem. Był to dla niej już czwarty finał europejskich pucharów. To, co działo się w Paryżu pozostawiło ogromny ślad na jej psychice. — Traktowano nas jak zwierzęta — relacjonuje fanka Liverpoolu Więcej najważniejszych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Relację fanki Liverpoolu z Paryża możesz przeczytać w POLITICO Po pierwsze, gratulacje dla Realu Madryt — nie żebym pamiętała jakikolwiek fragment meczu. To był czwarty europejski finał, w którym uczestniczyłam (wcześniej w Bazylei w 2015 r., w Kijowie w 2018 r. i w Madrycie w 2019 r.), a nawet nie pamiętam, na ilu europejskich meczach wyjazdowych byłam. Jestem regularnym bywalcem meczów od ostatniego sezonu menedżera Liverpoolu Rafy Beniteza w 2010 r., a mówiąc regularny, mam na myśli to, że moje życie zazwyczaj kręci się wokół chodzenia na mecze. Jednak tym razem to, co zaczęło się jako wspaniała wycieczka z moją liverpoolską rodziną, zamieniło się w jedno z moich najgorszych doświadczeń, ponieważ zostałam zmiażdżona i zagazowana. Nie lubię tłumów, to fakt. Ale w tłumach piłkarskich zawsze czułam się dobrze — aż do soboty. Na stację w pobliżu stadionu dotarliśmy o 18:30, a na stadion weszłam o 20:45. Między przejściem podziemnym a chodnikiem wszystko się działo — przepychanki i zgniatanie. Starsze kobiety wspinały się po murze, aby dostać się do przejścia, a policjanci spychali je z niego. Bili ludzi pałkami. Odmówiłam wejścia na mur, nalegając na moje dwie przyjaciółki, że zamiast tego przejdę się dookoła — wtedy właśnie zorientowałyśmy się, że początek korytarza znajduje się w odległości zaledwie 1 metra. Wyobraź sobie, jak zdesperowani byli ludzie, którzy nie zdawali sobie z tego sprawy? Sprawdź: Wielka porażka UEFA. Takiego skandalu w finale Ligi Mistrzów jeszcze nie było! [KOMENTARZ] Gdy już udało mi się wejść na stadion, wiedziałam, że muszę ustawić się w kolejce do bramki A, trzymać się blisko innych i odwracać od siebie uwagę, nie wychylać się. Po wejściu do środka odmówiłam zajęcia miejsca — które znajdowało się w środku rzędu i oznaczało, że będę otoczona przez ludzi — zamiast tego stanęłam w przejściu. Byłam roztrzęsiona. Nie pamiętam meczu... Od wąskiego korytarza przy przejściu podziemnym do bramek słyszałam tylko francuską młodzież, która kombinowała, jak dostać się na stadion. To oni zaczęli przepychanki i od tego momentu wszystko się nasiliło. Nikogo nie obwiniam, po prostu stwierdzam fakty. Nie chcę też współczucia, chcę tylko, aby ludzie poznali prawdę. Wśród kibiców Liverpoolu byli ludzie ze wszystkich grup wiekowych, obu płci i różnych środowisk — w tym wiele dzieci poniżej szóstego roku życia i starszych kobiet po siedemdziesiątce. Widziałam, jak ludzie, którzy chodzą na mecze od 60 lat, byli zawracani z bramek, ponieważ powiedziano im, że ich bilety są nieważne, a następnie atakowani, gdy odchodzili. Wszyscy musieliśmy dbać o siebie nawzajem — nikt inny nie miał takiej możliwości. Zobacz: Jest komunikat UEFA po skandalu przed finałem Ligi Mistrzów. Wskazano winnych Traktowano nas jak zwierzęta, a potem, pod koniec meczu, francuskie służby porządkowe otoczyły tylko miejsce, w którym znajdowali się kibice Liverpoolu, tak jakbyśmy stwarzali problemy. I robili to nadal, nawet gdy udawaliśmy się w drogę powrotną. To nieludzkie, jak potraktowano nas wszystkich w Paryżu, kiedy za wszystko przepłaciliśmy co najmniej trzykrotnie i daliśmy dobry impuls francuskiej gospodarce. Jestem dwujęzyczna i przez lata mieszkałam między Londynem a Paryżem, aż do początku pandemii — rzeczy, które słyszałam, jak mówiono w języku francuskim, były śmieszne. A co najgorsze w tym wszystkim? Wszystkie te bzdury, które czytam w mediach społecznościowych od kibiców rywali, wyciągających pochopne wnioski i pozwalających, aby ich rozgoryczenie przeszkodziło im w zachowaniu człowieczeństwa. Nie życzę nikomu niczego złego, ale w życiu istnieje coś, co nazywa się karma. Nie było cię tam, nie wiesz, co się stało, więc przestań wyciągać wnioski na podstawie uprzedzeń. Całe to doświadczenie wywołało u mnie coś w rodzaju stresu pourazowego i czuję, że cały czas jestem nerwowa. Czy poszłabym jeszcze raz na mecz piłkarski? Zdecydowanie, na 100 proc. To coś, co mnie uszczęśliwia — absolutnie i całkowicie. To jedna z moich pasji. Ale na razie muszę spędzić trochę czasu z mężem, rodziną i przyjaciółmi — i zapomnieć o tej chwili. *** Już w liceum wiedział, że zostanie trenerem. Zaczynał od pracy z dziećmi, dziś Dawid Szulczek jest najmłodszym szkoleniowcem w Ekstraklasie i inspiracją dla tych, którzy swoją przyszłość wiążą z tym zawodem. 32-latek przejął Wartę Poznań, gdy niewielu wierzyło, że drużyna utrzyma się w lidze. A jednak – z Szulczkiem na ławce to się udało. W "Prześwietleniu" szkoleniowiec opowiada, jak udało mu się przekonać do siebie piłkarzy i na co zwraca uwagę w pracy trenera. . 288 431 310 216 514 22 201 543

jak się nazywa stadion liverpoolu